KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Re: KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Witam . Odzywam sie dopiero teraz ale ale do domu daleka droga.Wystawa chyba najwieksza na której byłem w Polsce. Wszystko było super ale osobiscie mam mały niedosyt.Wiem ze organizatorzy mieli b.duzo pracy ale to juz tak jest jak chce sie zrobic cos dobrze a napewno tego chciano. Jak wczesniej koledzy pisali nie wyszło zakończenie tj rozdanie nagród . Winą obarczam za to MINISTRA ,bo po co zachciało mu sie oglądać ptaki!!!!!!! Nie wiem teraz kto miał to robić ale słyszałem słowa że My musimy isć z P.Ministrem a reszta zajmą sie kol z Warszawskiego Zwiazku . WSTYD dla ZG i Warszawskiego ze tak wyszło jak wyszło . Ja sam złapałem swoje i z nismakiem wyszedłem .
Druga sprawa nie wiem ale w Warszawie Kol mają kłopoty z dodawaniem czterech pozycji w słupku.Ja i moja rodzina zajmujemy sie hodowlą Mewki Chińskiej teraz to Chiński Gołąb. Proszę na stronie 42 i 43 katalogu spojrzeć jak podliczono II i III kolekcję a to przeciesz V-ce Mistrz Polski i II V-ce i człowiek po cos w to się bawi. III kolekcje dano osobie która miała mniej punktów niż młody chłopak który chodził wokół gołąbków i cieszył się z tej Wystawy a wyszło jak wyszło. Aha próbowałem to wyjaśniać w sobote ale sędzia twierdził że on nie podliczał Kolekcji,a Kolega z Warszawy ten co tak biegał po hali w białej koszulce do którego mnie odesłano olał mnie całkowicie ,ale ja jestem pamietliwy i napewno oleję go podobnie za rok u nas W SZCZECINIE ,drugi podliczył i potwierdził ze jest zle i to wyprostują postapił podobnie.Wiem i mówiłem ze jak tak jest już w katalogu to i tak tego nikt nie zmieni "ale coś można było zrobić " był na to cały dzień. A tak na koniec to powiem że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło bo dopiero w pociągu zauważyłem ze V-ce Mistrzem Polski wg plakietki na pucharze został własnie ten młody "ktoś" sie drugi raz pomylił i przyznał puchar osobie która nie miała wg katalogu 3 kolekcji. Troche to zawiłe ale ja rozumiem .
Druga sprawa nie wiem ale w Warszawie Kol mają kłopoty z dodawaniem czterech pozycji w słupku.Ja i moja rodzina zajmujemy sie hodowlą Mewki Chińskiej teraz to Chiński Gołąb. Proszę na stronie 42 i 43 katalogu spojrzeć jak podliczono II i III kolekcję a to przeciesz V-ce Mistrz Polski i II V-ce i człowiek po cos w to się bawi. III kolekcje dano osobie która miała mniej punktów niż młody chłopak który chodził wokół gołąbków i cieszył się z tej Wystawy a wyszło jak wyszło. Aha próbowałem to wyjaśniać w sobote ale sędzia twierdził że on nie podliczał Kolekcji,a Kolega z Warszawy ten co tak biegał po hali w białej koszulce do którego mnie odesłano olał mnie całkowicie ,ale ja jestem pamietliwy i napewno oleję go podobnie za rok u nas W SZCZECINIE ,drugi podliczył i potwierdził ze jest zle i to wyprostują postapił podobnie.Wiem i mówiłem ze jak tak jest już w katalogu to i tak tego nikt nie zmieni "ale coś można było zrobić " był na to cały dzień. A tak na koniec to powiem że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło bo dopiero w pociągu zauważyłem ze V-ce Mistrzem Polski wg plakietki na pucharze został własnie ten młody "ktoś" sie drugi raz pomylił i przyznał puchar osobie która nie miała wg katalogu 3 kolekcji. Troche to zawiłe ale ja rozumiem .
Re: KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Wystawa super ale i niedociągnięć bylo sporo
Re: KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Witam.A Stasiu znowu pograł w kulki.Miał mi pokazać te turlające się po podłodze ptaki i nic z tego nie wyszło.Tam nie było czasu by pogadać 5 minut z kumplem a co mówić o pokazie.Pozdrawiam.Ps.I to uważam za największe niedociągnięcie.
Re: KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Turlające się ptaki? Tak ostrego kręćka miały?
Re: KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Widziałem jednego wystawce jak niusł puchar w reku i musiał byc nie zadowolony z czegoś bo rzucił nim puchar rozbił sie a on wsiadł do samochobu i oddjechał nie patrząc na niego nawet
-
- Posty: 119
- Rejestracja: sob gru 25, 2010 6:08 pm
- Lokalizacja: Skórka/ Łódź
- Kontakt:
Re: KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Witam. Wystawa moim skromnym zdaniem stała na wysokim poziomie. Bardzo dobra lokalizacja połączona z dużą ilością wystawianych gołębi jak i stoisk. Oczywiście nie obyło się bez małych niedociągnięć, jednak pozostawiła po sobie dobre wrażenie. Poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko i jestem ciekaw jak dostosują si e do tego inni organizatorzy.
Re: KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Koledzy z Białegostoku tez byli niezadowoleni chyba z wystawy bo przy wyjezdzie z parkingu nie chcieli nikomu ustapic a wrecz przejechali by wszystkich co mieli inna rejestracje
Re: KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Bo się spieszyli na mszę wieczorną 
Ja byłem do końca jak już wszystkie ptaki zabrali te zboki ze świnkami morskimi się spakowali wtedy i ja poszedłem.

Ja byłem do końca jak już wszystkie ptaki zabrali te zboki ze świnkami morskimi się spakowali wtedy i ja poszedłem.
Re: KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Do Kol Opala . Jakoś nie było okazji zamienic słowka ale tak zawsze jest.Może na innej wystawie ,zreszta ty pracowałeś. Ten Kol od nas ze Szczecina co zabierał ptaki z wystawy , oczywiście zapomniał o kartach ocen -pozostały na klatkach moze wiesz co sie z nimi stało , chyba wyladodowały w worach ze śmieciami czy tak? pozdrawiam
Sory ale chociasz poznałem i gadałem z arbitrem
Sory ale chociasz poznałem i gadałem z arbitrem
Re: KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Ja mam jeszcze takie małe zastrzeżenie jeśli chodzi o giełdę wiem ze nikt nie przewidzi ile będzie sprzedających nadwyżki ale mogły by byś większe przejścia miedzy klatkami było jeszcze sporo miejsca żeby zrobić troszeczkę większe przejście bo się tworzyły straszne korki i ściski i co za tym idzie rożne dziwne sytuacje 

jarooo-24.flog.pl
Re: KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Jeżeli jest dużo osób to taka sytuacja jest oczywista. Sam miałem do czynienia z podobną, jest to bardzo męczące. Natomiast do czynienia nie miałem z tymi "dziwnymi sytuacjami"jarooo pisze:bo się tworzyły straszne korki i ściski

...
Re: KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Chińczyk mi również miło było poznać.
Re: KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Nie wiem czy obaj mamy to samo na myśli ale niektórzy próbowali korzystać z sytuacji i kupować gołębie nie za swoje pieniądze
ale to wiadomo ze tego nie da się uniknąć jak to mówią okazja czyni złodzieja 


jarooo-24.flog.pl
Re: KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Szanowni Koledzy Hodowcy będąc jeszcze na „gorąco” po Krajowej Wystawie Gołębi Rasowych, Drobiu Ozdobnego oraz innych zwierząt, chciałbym podzielić się moimi spostrzeżeniami.
Warszawską wystawę zobaczyłem po raz pierwszy w czwartek kiedy przywiozłem ptaki moich kolegów i moje, od początku jej wielkość robiła wrażenie. Przy wejściu został przydzielony mi kolega Karol który rejestrował numery obrączek, muszę przyznać że wkładanie 50 ptaków które przywiozłem przebiegało wyjątkowo sprawnie, za co pragnę szczególnie podziękować gdyż miałem w perspektywie powrót we mgle przez 230 km . W sobotę pobudka o 4:30 i poranek na wystawie, przy klatkach czekali już koledzy z różnych stron kraju analizując oceny naszych podopiecznych, tym razem oko sędziego było dla mnie łaskawe, pierwsze gratulacje od kolegów i rozmowy przy porannej kawie. Nie będę poruszał tematu ocen sędziowskich, przy tym poziomie wystawy decydują niuanse i szczęście. Przed godziną 11 otrzymałem katalog, można powiedzieć profesjonalny i to chyba najodpowiedniejsze słowo do jego określenia. Bardzo spodobał mi się pomysł umieszczenia w nim dodatkowo opisu polskich ras drobiu, jestem pełen szacunku dla p. Stanisława Roszkowskiego, mimo że nie znamy się osobiście od kilku lat obserwuje jego pełne determinacji działania dotyczące propagowania Polskich ras drobiu i jestem pod wielkim wrażeniem, p. Roszkowski w kwestii tworzenia nowych odmian barwnych, widząc efekty tej pracy jest dla mnie prawdziwym profesorem.
Niestety analizując oceny ptaków moich kolegów, doszukałem się błędu w rasie Zamojski. Mianowicie mój związkowy kolega p. Seroka Kazimierz posiadał Zwycięzcę w rasie a przez błąd sędziego (tak mi powiedziano w trakcie wyjaśniania zaistniałego błędu) został pozbawiony pierwszego miejsca w kolekcji, jeden z jego ptaków dostał doliczony do konkurencyjnej kolekcji. W wyjaśnianiu tego błędu bardzo pomocny okazał się p. Krzysztof Stachurski za co serdecznie pragnę podziękować, stanął na wysokości zadania i już kolejnego dnia czekał puchar z tabliczką zgodną ze stanem faktycznym. Nie mam pretensji ani do sędziego liczącego kolekcje ani do organizatora, wiem że przy takiej ilości ptaków takie rzeczy się zdarzają, nikt nie jest nieomylny i to trzeba zrozumieć.
Pan Stachurski ratował też sytuacje podczas rozdawania nagród, dla mnie było jasne że spotkanie hodowców było zorganizowane tylko dla rozdania nagród „specjalnych” tym bardziej że swoją obecnością zaszczycił nas minister Sawicki. Każdy logicznie myśląc powinien mieć świadomość, że takiej ilości pucharów nie da się rozdać na takim spotkaniu, nie zmienia to faktu że akurat ten element wystawy został kiepsko zorganizowany a właściwie pozostawiony samemu sobie. Już przed wejściem na spotkanie hodowców usłyszałem: ”no fajna wystawa ale z Poznaniem równać się nie może” i zgadzam się z tym w zupełności, nie może się równać, bo kiedy niby w Poznaniu było prawie 5000 eksponatów? Z całym szacunkiem dla kolegów z Poznania, wasze wystawy w których uczestniczyłem były „dopięte na ostatni guzik”, były piękne i profesjonalnie zorganizowane i nie ukrywajmy macie największe doświadczenie w organizacji takich wystaw ale wasze komentarze na giełdzie po rozdaniu nagród były po prostu żenujące. Wiem, że chcielibyście żeby Wystawa Krajowa na stałe została wam powierzona. Mamy w kraju co najmniej kilka związków które mogą zając się organizacja tak dużych wystaw, trzeba pozwolić na to aby inne związki mogły się pochwalić tak dużym doświadczeniem jak wasz związek. Niestety zbieranie doświadczeń opiera się niejednokrotnie na popełnianiu małych lub większych błędów dlatego uważam, że mimo zamieszania jakie panowało przy wydawaniu nagród wystawa warszawska była jedną z piękniejszych i na pewną największą polska wystawą w jakiej uczestniczyłem.
Koledzy hodowcy mniej zawiści a więcej wzajemnego zrozumienia, pamiętajmy o jednym, to nie ilość pucharów i innych nagród zalegających na półkach w naszych domach a jakość ptaków w naszych gołębnikach świadczy o poziomie hodowli. Skończmy z wzajemnym wytykaniem sobie błędów, dostrzegajmy to co dobre, wspierajmy się zamiast rzucać sobie kłody pod nogi. Pamiętajmy o starej prawdzie: „Zgoda buduje, niezgoda rujnuje”…
Warszawską wystawę zobaczyłem po raz pierwszy w czwartek kiedy przywiozłem ptaki moich kolegów i moje, od początku jej wielkość robiła wrażenie. Przy wejściu został przydzielony mi kolega Karol który rejestrował numery obrączek, muszę przyznać że wkładanie 50 ptaków które przywiozłem przebiegało wyjątkowo sprawnie, za co pragnę szczególnie podziękować gdyż miałem w perspektywie powrót we mgle przez 230 km . W sobotę pobudka o 4:30 i poranek na wystawie, przy klatkach czekali już koledzy z różnych stron kraju analizując oceny naszych podopiecznych, tym razem oko sędziego było dla mnie łaskawe, pierwsze gratulacje od kolegów i rozmowy przy porannej kawie. Nie będę poruszał tematu ocen sędziowskich, przy tym poziomie wystawy decydują niuanse i szczęście. Przed godziną 11 otrzymałem katalog, można powiedzieć profesjonalny i to chyba najodpowiedniejsze słowo do jego określenia. Bardzo spodobał mi się pomysł umieszczenia w nim dodatkowo opisu polskich ras drobiu, jestem pełen szacunku dla p. Stanisława Roszkowskiego, mimo że nie znamy się osobiście od kilku lat obserwuje jego pełne determinacji działania dotyczące propagowania Polskich ras drobiu i jestem pod wielkim wrażeniem, p. Roszkowski w kwestii tworzenia nowych odmian barwnych, widząc efekty tej pracy jest dla mnie prawdziwym profesorem.
Niestety analizując oceny ptaków moich kolegów, doszukałem się błędu w rasie Zamojski. Mianowicie mój związkowy kolega p. Seroka Kazimierz posiadał Zwycięzcę w rasie a przez błąd sędziego (tak mi powiedziano w trakcie wyjaśniania zaistniałego błędu) został pozbawiony pierwszego miejsca w kolekcji, jeden z jego ptaków dostał doliczony do konkurencyjnej kolekcji. W wyjaśnianiu tego błędu bardzo pomocny okazał się p. Krzysztof Stachurski za co serdecznie pragnę podziękować, stanął na wysokości zadania i już kolejnego dnia czekał puchar z tabliczką zgodną ze stanem faktycznym. Nie mam pretensji ani do sędziego liczącego kolekcje ani do organizatora, wiem że przy takiej ilości ptaków takie rzeczy się zdarzają, nikt nie jest nieomylny i to trzeba zrozumieć.
Pan Stachurski ratował też sytuacje podczas rozdawania nagród, dla mnie było jasne że spotkanie hodowców było zorganizowane tylko dla rozdania nagród „specjalnych” tym bardziej że swoją obecnością zaszczycił nas minister Sawicki. Każdy logicznie myśląc powinien mieć świadomość, że takiej ilości pucharów nie da się rozdać na takim spotkaniu, nie zmienia to faktu że akurat ten element wystawy został kiepsko zorganizowany a właściwie pozostawiony samemu sobie. Już przed wejściem na spotkanie hodowców usłyszałem: ”no fajna wystawa ale z Poznaniem równać się nie może” i zgadzam się z tym w zupełności, nie może się równać, bo kiedy niby w Poznaniu było prawie 5000 eksponatów? Z całym szacunkiem dla kolegów z Poznania, wasze wystawy w których uczestniczyłem były „dopięte na ostatni guzik”, były piękne i profesjonalnie zorganizowane i nie ukrywajmy macie największe doświadczenie w organizacji takich wystaw ale wasze komentarze na giełdzie po rozdaniu nagród były po prostu żenujące. Wiem, że chcielibyście żeby Wystawa Krajowa na stałe została wam powierzona. Mamy w kraju co najmniej kilka związków które mogą zając się organizacja tak dużych wystaw, trzeba pozwolić na to aby inne związki mogły się pochwalić tak dużym doświadczeniem jak wasz związek. Niestety zbieranie doświadczeń opiera się niejednokrotnie na popełnianiu małych lub większych błędów dlatego uważam, że mimo zamieszania jakie panowało przy wydawaniu nagród wystawa warszawska była jedną z piękniejszych i na pewną największą polska wystawą w jakiej uczestniczyłem.
Koledzy hodowcy mniej zawiści a więcej wzajemnego zrozumienia, pamiętajmy o jednym, to nie ilość pucharów i innych nagród zalegających na półkach w naszych domach a jakość ptaków w naszych gołębnikach świadczy o poziomie hodowli. Skończmy z wzajemnym wytykaniem sobie błędów, dostrzegajmy to co dobre, wspierajmy się zamiast rzucać sobie kłody pod nogi. Pamiętajmy o starej prawdzie: „Zgoda buduje, niezgoda rujnuje”…
Re: KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Witam Wszystkich
Powyżej przewiną się temat Zamojskich , pozwolicie że ja też wypowiem się na ten temat jako osoba której ten problem dotyczył.
Ad. Namor , Dred wcale się nie mylił gdyż , na godzinę o której to napisał wszystko było jasne , zresztą o ile dobrze pamiętam to chyba sam się mu pochwaliłem ,a o zaistniałej sytuacji dowiedziałem się ok godz. 14 , jednego co żałuję to tylko to że z poczty „ pantoflowej” przez przypadek , przez przypadkowo podsłuchaną rozmowę , rozumiem organizatorów bo naprawdę robili co mogli by wszystko było ok i tak moim skromnym zdaniem było ale uważam że o nazwijmy to pomyłce powinienem zostać poinformowany a tym bardziej że sprawa dotyczyła tyt. „Mistrza Polski” .
Po kilku rozmowach sprawa została mi wyjaśniona , cóż „takie życie” tytułem „Vice Mistrze Polski” też nie każdy może się pochwalić też ładnie brzmi .
Trzeba umieć wygrywać ale też przegrywać . Szanuję decyzję sędziego i nie mam większych zastrzeżeń (kilka błędów było) choć uważam że gołębie barwne i z rysunkiem powinny być lepiej cenione niż białe . U białych nie można się czepić koloru barwy ,natężenia i przede wszystkim rysunku ale ptaki z którymi moje minimalnie przegrały były z kolei czubate co myślę że w jakimś stopniu zrównoważyło rywalizację.
Moje Gratulacje dla zwycięzcy Pana Kazimierza (szkoda że nie mieliśmy okazji się poznać) jak również moim współzawodnikom.
Mimo wszystko będę wspominał Tą wystawę jako udaną , dobrze zorganizowaną , a błędów nigdy nie da się uniknąć mniejsze lub większe ale będą zawsze.
Poznałem wielu ludzi , z którymi przez wiele lat miałem kontakt telefoniczny a teraz znamy się osobiście.
Opal do Ciebie jeszcze kilka słów : Wielkie dzięki za opiekę nad ptakami , zrobiłeś to profesjonalnie , ptaki po włożeniu do klatek od razu miały wodę , mam już kilka wystaw za sobą ale opieka była najlepsza .
Pozdrawiam wszystkich z którymi miałem przyjemność rozmawiać i się spotkać , nie wymieniam bo lista biła by zbyt długa .
Powyżej przewiną się temat Zamojskich , pozwolicie że ja też wypowiem się na ten temat jako osoba której ten problem dotyczył.
Ad. Namor , Dred wcale się nie mylił gdyż , na godzinę o której to napisał wszystko było jasne , zresztą o ile dobrze pamiętam to chyba sam się mu pochwaliłem ,a o zaistniałej sytuacji dowiedziałem się ok godz. 14 , jednego co żałuję to tylko to że z poczty „ pantoflowej” przez przypadek , przez przypadkowo podsłuchaną rozmowę , rozumiem organizatorów bo naprawdę robili co mogli by wszystko było ok i tak moim skromnym zdaniem było ale uważam że o nazwijmy to pomyłce powinienem zostać poinformowany a tym bardziej że sprawa dotyczyła tyt. „Mistrza Polski” .
Po kilku rozmowach sprawa została mi wyjaśniona , cóż „takie życie” tytułem „Vice Mistrze Polski” też nie każdy może się pochwalić też ładnie brzmi .
Trzeba umieć wygrywać ale też przegrywać . Szanuję decyzję sędziego i nie mam większych zastrzeżeń (kilka błędów było) choć uważam że gołębie barwne i z rysunkiem powinny być lepiej cenione niż białe . U białych nie można się czepić koloru barwy ,natężenia i przede wszystkim rysunku ale ptaki z którymi moje minimalnie przegrały były z kolei czubate co myślę że w jakimś stopniu zrównoważyło rywalizację.
Moje Gratulacje dla zwycięzcy Pana Kazimierza (szkoda że nie mieliśmy okazji się poznać) jak również moim współzawodnikom.
Mimo wszystko będę wspominał Tą wystawę jako udaną , dobrze zorganizowaną , a błędów nigdy nie da się uniknąć mniejsze lub większe ale będą zawsze.
Poznałem wielu ludzi , z którymi przez wiele lat miałem kontakt telefoniczny a teraz znamy się osobiście.
Opal do Ciebie jeszcze kilka słów : Wielkie dzięki za opiekę nad ptakami , zrobiłeś to profesjonalnie , ptaki po włożeniu do klatek od razu miały wodę , mam już kilka wystaw za sobą ale opieka była najlepsza .
Pozdrawiam wszystkich z którymi miałem przyjemność rozmawiać i się spotkać , nie wymieniam bo lista biła by zbyt długa .
Re: KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Witam.Ad.Mietek .Te pochwały nie pod ten adres.Ja tylko dałem ludzi i byłem za tym by ptaki dostały wodę.Jednak ostateczną decyzję podjął Krzychu Stachurski,więc tu ukłon w jego stronę.Ptaszki przyjmowali inni koledzy ze Związku,ja po robocie pojechałem odpocząć przed kolejnym dniem.Pozdrawiam.
Re: KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Opal tu dla Ciebie mały prezent z pozdrowieniami od Janka Sliwowskiego.Pzdro.
Re: KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Witam.Dzięki serdeczne.Pozdrawiam.
Re: KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Witam.Chińczyk co do kart ocen to dobrze myślisz.Wylądowały w śmieciach.Co do ustawienia rzędów klatek to musieliśmy się na coś zdecydować.Doświadczenia z poprzednich wystaw wskazywały,że zawsze było za mało oczek na giełdzie.Wiedzieliśmy,że przyjedzie dużo hodowców.To,że wystawiono ponad 4 tys eksponatów dawało dużo do myślenia.Daliśmy 3 tys oczek na giełdę bo nie chcieliśmy by dla kogoś zabrakło.Ostatnie wolne rzędy to klatki z Ciechanowa.Przywieziono je bez palet i musieliśmy je ręcznie rozładować i załadować.Kilka godzin pracy na darmo.Jednak czy na pewno?A co byście powiedzieli gdyby dla np 100-200 osób zabrakło oczek.Całe forum by pisało,że żle przygotowali giełdę.Co do tych szerokich przejść,to nauczeni bolesnym przykładem Katowic nawet na centymetr nie zasłoniliśmy rzędami klatek wyjść ewakuacyjnych.Wszystkie wyjścia ewakuacyjne były cały czas otwarte i dlatego przy każdym z nich postawiłem ochroniarza.Nie chciałem by tamtędy różnego rodzaju cwaniaczki pchały się na giełdę.A były takie próby.Pozdrawiam.
Re: KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Jesli ktorys z Was zrobil zdjecia na wystawie to prosze o ich wrzucanie
Re: KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
WITAM KOLEGOW MA KTOS ZDJĘCIA PDL perłowych lub jak były pdl pasiaków perłowych pozdrawiam
KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Oceny, punkty, katalog - to zawsze w środowisku gołębiarskim budziło duże emocje. Na forum kurzym http://www.forum.woliera.pl o pucharach o wrednych sędziach nie mówi się w ogóle, bo tam inne sprawy są ważne.W związku z tym warto chyba ujawnić kulisy przygotowywania katalogu wystawowego, może dzięki temu więcej spraw będzie zrozumiałych dla wystawców gołębi.
Zarówno pomysł zwiększonego formatu, jak i kolorowej wkładki o polskich rasach drobiu pojawił się już wiele miesięcy temu. Naszą ambicją było stworzyć pewne ambitne dzieło, które byłoby dobrą alternatywą dla zagranicznych tego typu wydawnictw. Poza tym zdawaliśmy sobie sprawę, że już kilka dni po wystawie wiele spraw idzie w zapomnienie. Natomiast katalog żyje swoim życiem nawet wiele lat potem i jest ikoną wystawy - pozostaje trwały ślad.
Jednocześnie przyszło nam działać w arcytrudnych warunkach. Zazwyczaj na tego typu przedsięwzięciach w środę odbywa się przyjmowanie eksponatów, w czwartek ocena sędziowska, piątek jest dniem dla hodowców, a sobota i niedziela dla zwiedzających. W Warszawie na wpisanie danych do katalogu mieliśmy praktycznie jedynie noc z czwartku na piątek. Wydłużanie wystawy o jeden dzień wiązało się ze zwiększonymi i tak już gigantycznymi kosztami wynajmu hal.
Kluczem do powodzenia była perfekcyjna organizacja pracy. Z drukarni przyjechały dwa specjalistyczne komputery, na których, dzięki specjalnym programom impozycyjnym możliwy był gotowy montaż arkuszy i przesłanie gotowych plików bezpośrednio na maszyny drukarskie. Nad całością czuwali dwaj wysokiej klasy operatorzy DTP. Niewiadomą była organizacja pracy sędziów.
Najwcześniej bo już około godziny 22.00 zostały wysłane pliki z ekspozycji drobiu, a to dzięki profesjonalizmowi sędziego głównego, Peterowi Zuffa (Słowak), który miał do pomocy z polskiej strony Janusza Oleksaka. Ale i tu nie obyło się bez drobnych wpadek.
Potem zaczęły się problemy. Króliki narozrabiały; pododawano nowych wystawców i rasy przez co musieliśmy przełamywać cały katalog. Dwie godziny w plecy.
Prawdziwe wyzwanie czekało nas jednak przy gołębiach...
Nie mam w tym momencie zamiaru szerzej rozpisywać się o tym co przeżyliśmy. Powiem krótko. Tylko dzięki ogromnemu zaangażowaniu Adama Zdeba (przewodniczący Kolegium Sędziów) oraz Łukasza Lubasia (szef Komisji Standaryzacyjnej) przygotowanie katalogu było w ogóle możliwe. Poprawiali błędy sędziów. Wyliczali praktycznie od początku wszystkie kolekcje. Panowie ewakuowali się około czwartej nad ranem, gdy na stoliku nie pozostały żadne karty ocen do wpisywania. Ale i tak po ich wyjściu czekała nas jednak nie lada niespodzianka. Okazało się, że nie ma kart ocen z trzech (mniejsza o to jakich) ras, bo zostały po prostu powieszone na klatkach, w niektórych rasach brakowało protokołów, a na niektórych z nich nie było wpisanych obrączek. W tym momencie sprawę w swoje ręce wziął Janusz Rak (kolejny cichy bohater wystawy), który pracowicie ściągał karty ocen, donosił do wpisywania i weryfikował błędy.
Ostatnie pliki do drukarni zostały wysłane o 5.30 nad ranem. O godzinie 8.00 katalog już był oprawiony. Około godziny 9.00 trafił on na wystawę. Czy są pomyłki w katalogu? Oczywiście, że są. Ale i tak jest ich bardzo mało zważywszy takie a nie inne uwarunkowania.
Na koniec szersza refleksja.
Organizatorzy przyjmują powszechne gratulacje za dobrze zorganizowaną wystawę. Czy zasłużone? Powiem nieskromnie - chyba tak. Jak to było możliwe? Po prostu trafiła się grupa bardzo odpowiedzialnych i poukładanych wewnętrznie osób, która bardzo zgodnie ze sobą współdziałała. Do trzech wymienionych wyżej nazwisk dorzucę jeszcze kilka, z którymi mi się znakomicie współpracowało: Krzysiek Stachurski, Andrzej Glinka, Robert Wójcik. No i Warszawskiemu Związkowi trafił się też znakomity lider (siła spokoju) czyli Zbyszek Rajski.
Z całą pewnością lista zasłużonych jest o wiele dłuższa. Wymieniłem tylko tych, od których ja osobiście dostałem największe wsparcie.
Chłopaki, dzięki!!!
Stanisław Roszkowski
Zarówno pomysł zwiększonego formatu, jak i kolorowej wkładki o polskich rasach drobiu pojawił się już wiele miesięcy temu. Naszą ambicją było stworzyć pewne ambitne dzieło, które byłoby dobrą alternatywą dla zagranicznych tego typu wydawnictw. Poza tym zdawaliśmy sobie sprawę, że już kilka dni po wystawie wiele spraw idzie w zapomnienie. Natomiast katalog żyje swoim życiem nawet wiele lat potem i jest ikoną wystawy - pozostaje trwały ślad.
Jednocześnie przyszło nam działać w arcytrudnych warunkach. Zazwyczaj na tego typu przedsięwzięciach w środę odbywa się przyjmowanie eksponatów, w czwartek ocena sędziowska, piątek jest dniem dla hodowców, a sobota i niedziela dla zwiedzających. W Warszawie na wpisanie danych do katalogu mieliśmy praktycznie jedynie noc z czwartku na piątek. Wydłużanie wystawy o jeden dzień wiązało się ze zwiększonymi i tak już gigantycznymi kosztami wynajmu hal.
Kluczem do powodzenia była perfekcyjna organizacja pracy. Z drukarni przyjechały dwa specjalistyczne komputery, na których, dzięki specjalnym programom impozycyjnym możliwy był gotowy montaż arkuszy i przesłanie gotowych plików bezpośrednio na maszyny drukarskie. Nad całością czuwali dwaj wysokiej klasy operatorzy DTP. Niewiadomą była organizacja pracy sędziów.
Najwcześniej bo już około godziny 22.00 zostały wysłane pliki z ekspozycji drobiu, a to dzięki profesjonalizmowi sędziego głównego, Peterowi Zuffa (Słowak), który miał do pomocy z polskiej strony Janusza Oleksaka. Ale i tu nie obyło się bez drobnych wpadek.
Potem zaczęły się problemy. Króliki narozrabiały; pododawano nowych wystawców i rasy przez co musieliśmy przełamywać cały katalog. Dwie godziny w plecy.
Prawdziwe wyzwanie czekało nas jednak przy gołębiach...
Nie mam w tym momencie zamiaru szerzej rozpisywać się o tym co przeżyliśmy. Powiem krótko. Tylko dzięki ogromnemu zaangażowaniu Adama Zdeba (przewodniczący Kolegium Sędziów) oraz Łukasza Lubasia (szef Komisji Standaryzacyjnej) przygotowanie katalogu było w ogóle możliwe. Poprawiali błędy sędziów. Wyliczali praktycznie od początku wszystkie kolekcje. Panowie ewakuowali się około czwartej nad ranem, gdy na stoliku nie pozostały żadne karty ocen do wpisywania. Ale i tak po ich wyjściu czekała nas jednak nie lada niespodzianka. Okazało się, że nie ma kart ocen z trzech (mniejsza o to jakich) ras, bo zostały po prostu powieszone na klatkach, w niektórych rasach brakowało protokołów, a na niektórych z nich nie było wpisanych obrączek. W tym momencie sprawę w swoje ręce wziął Janusz Rak (kolejny cichy bohater wystawy), który pracowicie ściągał karty ocen, donosił do wpisywania i weryfikował błędy.
Ostatnie pliki do drukarni zostały wysłane o 5.30 nad ranem. O godzinie 8.00 katalog już był oprawiony. Około godziny 9.00 trafił on na wystawę. Czy są pomyłki w katalogu? Oczywiście, że są. Ale i tak jest ich bardzo mało zważywszy takie a nie inne uwarunkowania.
Na koniec szersza refleksja.
Organizatorzy przyjmują powszechne gratulacje za dobrze zorganizowaną wystawę. Czy zasłużone? Powiem nieskromnie - chyba tak. Jak to było możliwe? Po prostu trafiła się grupa bardzo odpowiedzialnych i poukładanych wewnętrznie osób, która bardzo zgodnie ze sobą współdziałała. Do trzech wymienionych wyżej nazwisk dorzucę jeszcze kilka, z którymi mi się znakomicie współpracowało: Krzysiek Stachurski, Andrzej Glinka, Robert Wójcik. No i Warszawskiemu Związkowi trafił się też znakomity lider (siła spokoju) czyli Zbyszek Rajski.
Z całą pewnością lista zasłużonych jest o wiele dłuższa. Wymieniłem tylko tych, od których ja osobiście dostałem największe wsparcie.
Chłopaki, dzięki!!!
Stanisław Roszkowski
Re: KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Witam.Panie Stanisławie .Zbyszek nam się nie trafił.My go wybraliśmy.A ta wystawa i cała jego dotychczasowa działalność jest dowodem,że ten wybór był słuszny .Pozdrawiam i dziękuję za świetny katalog.
Re: KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
czy jest mozliwosc dostania katalogu w formie pdf?
KRAJOWA WYSTAWA W WARSZAWIE 2011
Oczywiście, że będzie taka możliwość. Ale o momencie jego publikacji w wersji elektronicznej muszą zadecydować kompetentne osoby. W chwili obecnej została niewielka partia drukowana. Mogę wysłać katalogi za zaliczeniem pocztowym. Adresy wysyłkowe na e-maila.