Witam mam na imię Wojtek, mam 22 lata. mieszkam w Jelonkach koło Elbląga. Miłość do gołębi jak pewnie w większości przypadków jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Mój dziadek zawsze hodował gołębie ojciec równie, kiedy byłem mały. Niestety z braku czasu zlikwidował hodowlę. Kiedy byłem już większy ok 8 lat pytałem ojca czy założymy sobie kiedyś znowu hodowlę, ojciec na odczepnego zawsze mówił, że zrobimy gołębnik i kupimy kilka sztuk, ale niestety na tym się skończyło. Mając około 10-11 lat przyszedłem pewnego dnia do domu, a mama mówiła, ze jakiś ptak przykleił się na naszym dachu do smoły i nie może się wydostać, bardzo chciałem mu pomóc jednak byłem za mały by wejść na dach piętrowego domu i pomóc temu ptakowi. Czekałem, aż ojciec wróci z pracy. Po powrocie ojca opowiedzieliśmy mu o ptaku przyklejonym w rynnie, a ten wszedł po niego. Przyniósł nam zlepek smoły mówiąc, że to gołąb pocztowy i musi mu urwać głowę, żeby ulżyć mu cierpieniu. Ja z moim młodszym bratem zaczęliśmy płakać, żeby go nie zabijał. Ojciec przyniósł nam butelkę ropy i szmatki, powiedział, że jak go wyczyścimy i przeżyje to możemy go mieć. Wyczyściliśmy, gołąb zgubił pióra, był niemalże oskubany i trzymaliśmy go w metalowym koszu w garażu. Po jakimś czasie mój brat pojechał do wujka, który hodował pocztowe, pochwalił się, że mamy gołębia, a ten dał mu w worku kilka sztuk. Trzymaliśmy je w metalowym koszu, aż nasza mama kazała ojcu zrobić nam gołębnik i tak zaczęła się historia mojej hodowli. Później doszły inne gołębie "rasowe". Brat szybko zrezygnował z hodowli, ojciec raz przyszedł do gołębi, raz nie, i tak zostałem z tym sam, z roku na rok kupowałem lepsze ptaki, wiadomo takie na jakie było stać nastolatka, w tej chwili jestem już dorosły i zaczynam poważnie podchodzić do hodowli, ojciec czasami przyjdzie popatrzeć, ma sentyment, ale w moją hodowlę się nie wtrąca, hoduje dosyć dużo ras, niektóre na mamki, ale i dlatego, że lubię te ptaki sokoły gdańskie gołoszyjki rumuńskie, orliki. Podstawę mojej hodowli stanowią Motyle Warszawskie, Krótkodziobe polskie (staluch, szek) Krymki Białostockie, Berlińskie Krótkodziobe i w tym roku moja ulubiona i wymarzona rasa gołębi Angielskie Średniodziobe (long face) ;] to chyba na tyle tej opowieści. ;]
